Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem
NALBLIŻSZY START : ABSA CAPE EPIC / 19-26 March 2023 /:

Korbielów - czyli defektów ciąg dalszy ...

Sama esencja kolarstwa MTB. Wszystko co powinno się znaleźć na takim wyścigu, a wiec podjazdy „do nieba”, błoto, kilka asfaltów, korzenie, zjazdy miejscami nawet odważę się stwierdzić bardziej „kamieniste” niż w Karpaczu. Przepiękne widoki, miejscami naprawdę aż chciał się zatrzymać …

_18K8567

Ale po kolei, start na zjeździe, dojazd do podjazdu za autem Szeryfa ;-) Temperatura rośnie, czuć że będzie gorąco. Pierwszy podjazd po starcie zarówno na GIGA jak i na MEGA rozstrzyga ustawia praktycznie wyścig, prawie … ale o tym później.  Na starcie pojawia się Alex Dorożała, który to najzwyczajniej na świecie spóźnia się na start i jedzie z nami :) Ma takie same buty jak ja, dlatego myślę sobie ok, niech jedzie ! Pierwszy bufet usytuowany na 9 km, dziwne prawda ? wcale nie, bo to 9 km pod górę i ponad 700 w pionie !! Praktycznie od samego rozpoczęcia podjazdu atakuje Mateusz Zoń, momentalnie do niego doskakuje Alex. Pierwsza ściana, nachylenie naprawdę ponad 20%, brakuje mi przełożenia, duże koła robią swoje … Odjeżdża dwójka wyżej wymienionych zawodników. Przesuwam się z 5 pozycji na 4, jadę jakiś czas za Wojtkiem Stawarzem. Jedzie równo mocno, tempo mi idealnie odpowiada. Odjeżdżamy na bezpieczną przewagę, z przodu cały czas widzimy pierwszą dwójkę. Za nami pociąg Dobre Sklepy Rowerowe, na czele z Pawłem Urbańczykiem. Ciśnie bardzo mocno i nie odpuszcza, wiem że zawsze jedzie bardzo równo ale mocno, ekonomicznie. Jedziemy dalej, dużo na tym podjeździe elementów błota, dzięki którym decyduje się na mocniejsze tempo. Widzę po garminie, że kadencja super, tętno w miarę bezpieczne żeby dołożyć kilka oczek. I tak robię, odjeżdżam. Na szczyt podjazdu wjeżdżam 3, za mną cisza czyli jest ok. Zaczynam zjeżdżać, ale mając w pamięci moje ostanie przygody ( 4 ostanie wyścigi defekty) jadę bardzo ostrożnie, czekam nawet na kogoś żeby nie jechać pierwszym. Lepiej nie mogłem trafić, bo dogania mnie Paweł ! Krzykną coś i zjeżdżamy. Zaczyna się podjazd, niestety noga wyrywa mnie do przodu, Paweł męczy się i nie wytrzymuje tempa. Ruszam już bardzo mocno, nie oglądam się, jestem na tyle spokojny o nogę, że jem i pije, nawet w bufecie zatrzymuje się. Cały wyścig przejeżdżam na 3 miejscu Open, po drodze tylko dostaje informację o stracie do Mateusza i Alexa. A to się zmienia, jak się okazuje chłopaki gdzieś przestrzelili zakręt, zbliżam się bardzo blisko … Z tyłu kilka dobrych minut cisza. W takim momencie włącza się myślenie, przychodzi moment gdzie jest za dużo czasu. Myślę o tym,  żeby nic nie przebić, nic nie urwać. Myślę o rozkuwaczu do łańcucha, którzy miałem w rękach i zastanawiałem się czy zabrać go czy nie ? 8 km do mety, pozostaje niewiele podjazdu i zjazd do mety, zrywa się łańcuch …Stoję jak Rumun (przepraszam za porównanie ) przy drodze z podrabianym złotem, tyle że w ręku trzymam łańcuch :D Minuty upływają, kolejne miejsca odjeżdżają i nikt nie ma albo nie chce udzielić pomocy. W końcu po długim czasie zatrzymuje się przesympatyczny kolega z GIGA i pożycza mi narzędzie, nawet czeka i trzyma mi rower ! (Niestety nie zapamiętałem numeru, ale wielkie dzięki Kolego !! ) Naprawa i sztukowanie łańcucha trwa wieczność, ruszam totalnie już załamany i bez sił. Na koniec doganiam jeszcze Larego i Remka Cioka. Ale na zjeździe nie walczę już. Wyścig kończę 9 OPEN. Mój czas z garmina 3.02h, gdzie od defektu jechałem już powoli i ostrożnie. Ten czas daje mi bezpieczne „wirtualne” 3 miejsce Open i 1 w kategorii M3. Ale kto będzie o tym pamiętać, pewnie tylko ja ;-)  Jest coraz lepiej, na pewno w końcu dojadę do mety bez defektu !!

_18K8649

Wyniki:
http://www.sportchallenge.cz/pl/vybrat_zavod/vysledky?id_zavod=1207&id_startovne=120702

_O5B9151