Krynica Zdrój
Krynica jest dla mnie wyjątkowym miejscem. Tu odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w XC w 1993 roku, to właśnie tu rozpoczęła się historia polskiego MTB. Ja również właśnie w Krynicy stawiałem pierwsze „kroki” w MTB. Trasy wyścigów były podobne to tych, na których dziś startujemy podczas Powerade Volvo MTB Maraton. Tym bardziej strach pomyśleć na jakich rowerach ścigali się zawodnicy w tamtych czasach! Mój rower nie miał amortyzacji, hamowaliśmy praktycznie nogami, a wyścigi XC trwały min. 3 godziny. Od tego czasu rower przeszedł totalną rewolucję, a ściganie stało się bezpieczniejsze. Zastanawiam się, co by było jakbym przeniósł się w tamten czas na moim dzisiejszym rowerze:) Sądzę, że wywołałbym solidne zdziwienie i śmiech.
Podróż z Gdańska na południe Polski nie należy do przyjemnych, szczególnie w piątek, biorąc pod uwagę korki i jadące dosłownie wszystkie możliwe ciągniki i tiry. Nogi po przejechaniu prawie 800 km są totalnie „dębowe”.
Krynica przywitała nas niską temperaturą oraz opadami deszczu. W chwili startu temperatura wynosiła ok. 9 stopni. Na szczytach spadła do 4, a mgła w niektórych miejscach była tak gęsta, że nie było wiadomo, którędy jechać.
Trójmiasto, tradycyjnie już, zarezerwowało pierwszy rząd z bardzo mocnym nastawieniem. Start rozpoczęliśmy w strugach wody, po chwili zakręt i …. od razu ściana!! No! W końcu jesteśmy w górach! Od startu bardzo mocne tempo narzucił Daniel Formela, za nim Albert Głowa, Krystian Piróg, Wojtek Stawarz i ja. Tym razem wytrzymuje, nawet specjalnie delikatnie popuszczam, gdy widzę, że mam za wysokie tętno. Nogi pracują wyśmienicie, ale rozsądek każe mi lekko odpuścić. Każdy jedzie swoje. Pierwszy podjazd jedziemy około 30 min, w tym czasie każdy zajmuje swoje miejsce w szeregu. Trochę współpracuję z Krystianem, trochę z Wojtkiem. Po jakimś czasie Krystian nieco zostaje, a tempo które nadaje Wojtek jest dla mnie w sam raz, więc jedziemy razem. Na zjeździe zbliżamy się do Daniela, który fantastycznie prowadzi wyścig. Ogromna ilość błota, non stop podjazdy albo zjazdy sprawiają, że czuję się w swoim żywiole, a noga super się kręci. Na podjedzie widzę, że mogę jechać miękko i z twardego. Cały czas jadę z Wojtkiem na 2 i 3 pozycji Open. Miejsca niezagrożone, dostajemy informację, że za nami wiele minut pusto.
W moim przypadku zwykle jest tak, że jak zbyt dobrze idzie, to coś musi się zdarzyć. Tym razem na szczęście nie rower, ale przestrzelony zakręt … Łączymy się z zawodnikami z Giga i z jednym z nich mylę trasę. Powrót na nią kosztuje mnie wg licznika dokładnie 3-4 minuty … Wracam na trasę wściekły, bez wiary w wynik jadę już spokojnie. Okazuje się, że Albert również zgubił trasę, tracąc tyle minut, że niestety wypada z rywalizacji o czołowe lokaty. Ja również byłem pewny, że jadę już zbyt daleko do czołówki Mega. Mijam cały czas kolejnych zawodników, przy okazji zbliżam się do czołówki z GIGA, a na ostatnim podjeździe widzę znajomą i bardzo widoczną koszulkę Krystiana. Na metę przyjeżdżam jak się okazuje na 6 miejscu Open, czyli nie jest tak źle! A co najlepsze - drugi w kategorii. Wojtek Stawarz, z którym jechałem zajmuje 2 miejsce, tracąc 4 sekundy do Daniela Formeli - zwycięzcy.
Zgubione 4 minuty bolą … ale nie ma co narzekać. Najważniejsza jest dobra forma na kolejne starty.
W TOP 10 Open mamy 5 zawodników z Trójmiasta - 1, 6, 7,8 i 9. Naprawdę świetny wynik.
Coraz częściej chodzi mi po głowie spróbowanie sił na dystansie Giga ….
Następny start to Karpacz. W tym roku pewnie zmiany i nowe elementy. Już się nie mogę doczekać na ten wyścig. Będzie potwornie ciężko i niebezpiecznie, czyli tak jak powinno być w MTB!
Fot: Gosia Bogdziewicz i BikeLife.pl
Wyniki Krynica:
http://www.sportchallenge.cz/pl/vybrat_zavod/vysledky?id_zavod=1303&id_startovne=130302
Wyniki generalka:
http://www.sportchallenge.cz/pl/vybrat_zavod/generalka?add=1301&special=&id_kategorie=2&kategorie=M3
Galeria:
http://bogdziewicz.com/1/21/104/385/506/Menu-nizej-Foto-2013-Powerade-Volvo-MTB-Marathon-2013-Krynica-Zdrój?PHPSESSID=c9ab95a3661334e9e30d08b99a84a071
Podróż z Gdańska na południe Polski nie należy do przyjemnych, szczególnie w piątek, biorąc pod uwagę korki i jadące dosłownie wszystkie możliwe ciągniki i tiry. Nogi po przejechaniu prawie 800 km są totalnie „dębowe”.
Krynica przywitała nas niską temperaturą oraz opadami deszczu. W chwili startu temperatura wynosiła ok. 9 stopni. Na szczytach spadła do 4, a mgła w niektórych miejscach była tak gęsta, że nie było wiadomo, którędy jechać.
Trójmiasto, tradycyjnie już, zarezerwowało pierwszy rząd z bardzo mocnym nastawieniem. Start rozpoczęliśmy w strugach wody, po chwili zakręt i …. od razu ściana!! No! W końcu jesteśmy w górach! Od startu bardzo mocne tempo narzucił Daniel Formela, za nim Albert Głowa, Krystian Piróg, Wojtek Stawarz i ja. Tym razem wytrzymuje, nawet specjalnie delikatnie popuszczam, gdy widzę, że mam za wysokie tętno. Nogi pracują wyśmienicie, ale rozsądek każe mi lekko odpuścić. Każdy jedzie swoje. Pierwszy podjazd jedziemy około 30 min, w tym czasie każdy zajmuje swoje miejsce w szeregu. Trochę współpracuję z Krystianem, trochę z Wojtkiem. Po jakimś czasie Krystian nieco zostaje, a tempo które nadaje Wojtek jest dla mnie w sam raz, więc jedziemy razem. Na zjeździe zbliżamy się do Daniela, który fantastycznie prowadzi wyścig. Ogromna ilość błota, non stop podjazdy albo zjazdy sprawiają, że czuję się w swoim żywiole, a noga super się kręci. Na podjedzie widzę, że mogę jechać miękko i z twardego. Cały czas jadę z Wojtkiem na 2 i 3 pozycji Open. Miejsca niezagrożone, dostajemy informację, że za nami wiele minut pusto.
W moim przypadku zwykle jest tak, że jak zbyt dobrze idzie, to coś musi się zdarzyć. Tym razem na szczęście nie rower, ale przestrzelony zakręt … Łączymy się z zawodnikami z Giga i z jednym z nich mylę trasę. Powrót na nią kosztuje mnie wg licznika dokładnie 3-4 minuty … Wracam na trasę wściekły, bez wiary w wynik jadę już spokojnie. Okazuje się, że Albert również zgubił trasę, tracąc tyle minut, że niestety wypada z rywalizacji o czołowe lokaty. Ja również byłem pewny, że jadę już zbyt daleko do czołówki Mega. Mijam cały czas kolejnych zawodników, przy okazji zbliżam się do czołówki z GIGA, a na ostatnim podjeździe widzę znajomą i bardzo widoczną koszulkę Krystiana. Na metę przyjeżdżam jak się okazuje na 6 miejscu Open, czyli nie jest tak źle! A co najlepsze - drugi w kategorii. Wojtek Stawarz, z którym jechałem zajmuje 2 miejsce, tracąc 4 sekundy do Daniela Formeli - zwycięzcy.
Zgubione 4 minuty bolą … ale nie ma co narzekać. Najważniejsza jest dobra forma na kolejne starty.
W TOP 10 Open mamy 5 zawodników z Trójmiasta - 1, 6, 7,8 i 9. Naprawdę świetny wynik.
Coraz częściej chodzi mi po głowie spróbowanie sił na dystansie Giga ….
Następny start to Karpacz. W tym roku pewnie zmiany i nowe elementy. Już się nie mogę doczekać na ten wyścig. Będzie potwornie ciężko i niebezpiecznie, czyli tak jak powinno być w MTB!
Fot: Gosia Bogdziewicz i BikeLife.pl
Wyniki Krynica:
http://www.sportchallenge.cz/pl/vybrat_zavod/vysledky?id_zavod=1303&id_startovne=130302
Wyniki generalka:
http://www.sportchallenge.cz/pl/vybrat_zavod/generalka?add=1301&special=&id_kategorie=2&kategorie=M3
Galeria:
http://bogdziewicz.com/1/21/104/385/506/Menu-nizej-Foto-2013-Powerade-Volvo-MTB-Marathon-2013-Krynica-Zdrój?PHPSESSID=c9ab95a3661334e9e30d08b99a84a071